Częstym błędem popełnianym przez wokalistów, lektorów, pasjonatów dźwięku którzy chcą później iść mocniej niczym Zenek z Akcentu w dźwięk jest najpierw zakup mikrofonu, a dopiero za jakiś czas adaptacja akustyczna.
Co więcej.
Pieniądze jakie ładują w mikrofon, preamp, okablowanie bywa że są sporawe.
Gdy przychodzi do postprodukcji, a compressor wyciąga brudy pomieszczenia np pogłos, a nawet pralkę somsiada z góry okazuje się, że warto było zainwestować wcześniej w mini adaptację akustyczną.
Innymi słowy:
Jeśli nawet dla fanu śpiewasz ale pokazujesz to światu cyklicznie a masz 600 zł na mikrofon to te 600 zł wydaj najpierw na stanowisko adaptacyjne akustyczne, a za pół roku rok kup mikrofon.
Sam sobie podziękujesz gdy będziesz obrabiać późniejszy dźwięk.
Audio wpis opowiada na ten temat.
Zapraszam na fajny tip.
Jakiś czas temu dla lektorów nagrałem taki podcast.
Jedna odpowiedź do “Sprawdzone sposoby dla lektora, na profesjonalny dźwięk w audiobooku, czyli dlaczego nie zaczynać od zakupu mikrofonu”
W pełni zgadzam się z poradnikiem. Dla wszystkich tu zaglądających. Dodajcie do śledzonych, bo dzieje się tutaj tak aktywnie, jak na żadnym blogu, a co najważniejsze, macie info w że tak powiem pigułce. Podam prosty przykład od siebie. Mieszkając jeszcze u rodziców, coś tam sobie nagrywałem, rozmawiałem na różnego rodzaju komunikatorach z wykorzystaniem swojego osprzętowania. Mixer Mackie, mikrofon Rode NT1A, a wcześniej MXL990, oczywiście oba z popfiltrem od PRO L. W pokoju są 2 okna. Kiedy siedziałem prawidłowo ustawiony do mikrofonu, mało kto był w stanie wysłyszeć, że moje pomieszczenie nie jest w żaden sposób zaadaptowane pod Recording/ lektorkę. Mój głos w nagraniach i na komunikatorach internetowych zmienił się diametralnie w momencie, kiedy zostały z okien ściągnięte firany i zasłony. Różnica była zaówarzalna – ekhm. słyszalna gołym uchem. Uzupełnię tutaj kolegę co do adaptacji akustycznej. Jeśli nie masz na to środków, nagrywaj np. Pod kocem albo w Szafie między wieszakami, gdzie umieszczone są miękkie i grube tkaniny. Ja osobiście tak zaczynałem. Obecnie wynajmuję mieszkanie, którego nie mogę zaadaptować akustycznie, a i do szafy będącej w korytarzu, z pokoju jest dość daleko. Korzystam z narzędzi i innych patentów, które gdzieś tam sobie wymyśliłem, i jakoś dają radę. Mam jednak świadomość, że poziomem światowym, nazwać tego nie można.